Wczoraj cała uchachana przyszłam od Jagody i poszłam do siebie do pokoju .
Tato zawołam mnie na rozmowę i powiedział coś w stylu :
"Czemu wypiliście mój napój.? Zakładasz buty i lecisz do Stronia po nowy ,bo u nas sklep zamknięty . Gówno mnie obchodzi jak to zrobisz masz mi napój przynieść" -oczywiście to było niemożliwe ,żebym leciała 6 km.po napój . Potem kazał mi przyjść do pokoju i krzyczał na mnie ,że internet nie działa ...
Powiedział ,że znowu naściągałam jakieś gówna niepotrzebne i komputer się zawiesza i nie chce się z internetem połączyć i że jutro to mam wyczyścić ze wszystkich moich plików . Ja sie broniłam ,że to nie moja wina ,a on do mnie ,że "to bardzo dziwne ,że zawsze komputer się psuje kiedy ja na nim siedze "
A wyciągnął to z tego ,że ja jak spałam u kolezanki to działał ,a jak wróciłam do domu to już był popsuty . -.-" -Logia mojego taty BRAWO .!
Powiedział ,że mam wyjść z psem (mimo ,że z nim wyszłam 20 min.temu) umyć się i bez gadania spać .
Tak zrobiłam . W deszczu przez ok.30 min z latarką chodziłam po lesie z psem i płakałam . Nie mogłam się opanować ,bo wiedziałam ,że będzie tak samo jak wcześniej .
Znowu będe najgorsza mimo ,że nic nie zrobiłam . ... Znowu te durne docinki i uwagi ze strony taty ... To wszystko w końcu wróciło ....
Czy się ciesze . ? -jasne ,że nie . Musze znowu przechodzić przez to samo co kiedyś .
Dlaczego on nie może zniknąć z naszego życia ? Może przecież wyjechac za granice i zarabiać a kase przesyłac pocztą . Mi by to pasowało ,ale mama chce mieć atmosfere normalnej rodziny w komplecie kiedy przyjdzie na świat mój młodszy brat . Tylko po co . ? -.-"
Nie tylko ja odczuwam tate jako złą osobę ,Martyna nie rozmawia w domu ,ani w szkole z dorosłymi bo się po prostu boi . ..
Mama powiedziała ,że pójdzie ze mną do psychologa i nauczę się radzić z takimi sprawami ,ale ja nie chce sie stawiać tacie . Wole przeczekać jego furię ,a potem bedzie w miare znośnie . No bo nie boje sie ,że mnie uderzy czy coś. Ja się boję jego krzyków ,jego wyrazu twarzy i tego jego zwroku . Boję się go . Jego słów i zachowania . NIe chcę się zmierzyć z tym lękiem . Nie lubie płakać ,a co za tym idzię nie lubie okazywac słabości . Dlatego przy spotkaniu z tatem nic nie mówię żeby powstrzymać łzy które wylewają mi się z oczu .
Ale cieszę się ,że mam teraz wsparcie w przyjaciółkach . I dla nich wielki plus i słowo Dziękuje . XD