boje się, piekielnie się boję,że spieprze życie. nie skończę szkoły,nie znajdę pracy, będę żyła jak moja matka u boku jakiegoś tyrana...
nie chcę tego, chce żeby było dobrze! hah .. dziecinnie :D chce,żeby było dobrze...
chęci nie wystarczą przecież. Muszę zmienić stosunek do nauki ,musze zapomnieć o osobach,które nie pamiętają o mnie ,muszę przestać chcieć i zacząć robić ,musze zacząć pracować na życie,które tak bardzo chce w przyszłości wieść
dzisiaj w szkole prawie się rozpłakałam (i to dwa razy) czemu?
pierwszy z powodów:
serek znowu traktował mnie jak zwykłą szmatę. to chyba wystarczy,żeby spieprzyć mi cały dzień.
jak ja go bardzo nienawidzę! cieszy się z mojego nieszczęścia,nie cierpi ,gdy się dobrze bawię, gdy proszę go o pomoc,rzadko kiedy mi pomaga, kiedy ja chcę mu pomóc ,on mnie wyzywa i dogryza...
dlaczego?
jestem taka miła,tak się staram,tak chcę żeby mnie polubił, pokochał , tak jak ja jego ...
on na każdym kroku pokazuje jaką jestem głupią osobą ,mając nadzieję na związek z takim typem jak on.
kocham go, już od bardzo dawna, on to chyba nawet wie :)
dupa.
pora przestać się starać o kogoś,kto nigdy nie będzie się starał o mnie.
MOTTO: nowa szkoła, nowe miłości ;stare ,chore życie zostawić za sobą i nigdy nie wracać :D
no to może po tym jak troche lepiej poczułam się po podzieleniu się pierwszym powodem ,przejdę do następnego. drugi powód:
napisałam próbny test gimnazjalny z polskiego na 2
co jeżeli napiszę tak na prawdziwych testach? co jeżeli zawale?
obniży mi ocenę na koniec roku, nie dostanę się do szkoły... będę zerem ,
jestem frajerem,głupią kupą gówna ...
jak mogłam test,tak z reguły łatwy napisać na 2
jak?
musze być serio idiotką.
nie chcę taka być ,nie chcę brać się za idiotkę. muszę zacząć wkuwać i to ostro ...
słuchanie na lekcjach nie wystarczy,muszę wykazać trochę własnej inicjatywy .
Boże,Zeusie ,Śmierci ,czy kim ty tam jesteś proszę pomóż mi.
Mam dość zawalania, mam dość poniżania mam ,mam dość płaczu
proszę pomóż mi być z nowu uśmiechniętą i pełną życia osobą... bo ten rozpacz rozrywa mi serce..