Ehh .. nw czy wspominałam ,ale moi dziadkowie (od str. mamy) mieszkają jakieś 200 m . od nas .
Kiedyś (jak mama byla w separacji z tatą) tam mieszkaliśmy ^^
No i ie było fajnie .
Babcia ciągle mówiła o piniądzach . Jak Harpagon . Na serio ja nie przesadzam . XDD
No i pili dzień w dzień ,. Nie lubie do nich przychodzić ,bo piją i wymądrzają się . Mówią jakieś bzdety zawsze .
I ja o tym wiedziałam ,a tu mój kuzyn Remik przyjechał i strasznie się zawiódł na dziadkach . Pili dzień w dzień i nie mogli sie opamiętać . Byli tak narąbani ,że nie mogli stać o własnych siłach na nogach .
;/
Idioci nie dziadkowie .
Remik mówi ,że nie ma dziadków . Ja zresztą też ; )
Mi wystarczy myśl ,że ja się dobrze czuje ,a oni niech niszczą sb. tym świństwem organizm .
To tyle na ten temat . I nie zmienie zdania .