ach .. znowu tutaj,
a jak tutaj to co? to znowu musiało mi się cuś spierdolić :)
cholera. czuje sie fatalnie. wczoraj coś pękło. nadzieja? nieee.. to nie to. pękło coś innego.
nie wiem,czy to dobre słowo,ale chyba pękło zaufanie.
zaufanie.. taaa... takie piękne i jakże szlachetne słowo. ileż to ludzi kiedyś zawiodło czyjeś zaufanie?
nie mam zielonego pojęcia ile dokładnie,jedyne co wiem,to to ,że ja też nie raz kogoś zaufanie zawiodłam. nie jestem jakimś tam kurewsko dobrym człowiekiem. popełniam błędy, nie lubie poznawać nowych ludzi, starych traktuje okropnie, oszukuje siebie, oszukuje innych...
nie wiedziałam,że jestem taka beznadziejna. nie wiedziałam,że tak trudno ze mną wytrzymać.
jestem problemem dla wszystkich. trzecim kołem. utrapieniem. wrzodem.
tak mi zawsze mówili znajomi.
właśnie ...znajomi... czemu tak rzadko używam słowa przyjaciel? wszyscy sa moimi znajomymi,mimo ,że niektórzy tak wiele o mnie wiedzą... heh ... śmieszne,nie?
po prostu się boję. tego odrzucenia,tego zapomnienia ,tej samotności.
weronice powiedziałam .. hym ... bodajże nie więcej niż 10 razy podczas naszej zasranej 3 letniej znajomości ,że jest przyjaciółką. przywiązałam się nie powiem. Był czas,że pchałam dupsko wszędzie gdzie ona była. zazdrościłam wszystkim,którzy mieli z nią styczność,a ja nie.
to ona mówiła mi zawsze,że wybiera przyjaciół. to ona dała mi czas. to ona sie mną interesowała.
cholera. ja normalnie w świecie uwierzyłam. znowu kurwa uwierzyłam. Od czasu Doroty nikomu nie ufałam, jej nieświadomie zaufałam. Jak to się skonczyło?
zostawiła mnie dla chłopaka, porzuciła. nie jestem jej potrzebna, ma wszystko co daje jej szczęście.
nie mam już do niej zaufania. boje sie,że powie mu wszystko to, co ja o mnie. mojej przeszłości ,moich problemach. przecież powiedziała mu bez skrupułów o naszej kłótni. kurde.. jestem głupia ,naiwna ,słaba ,beznadziejna, sama.
jestem zła na siebie,nie na nią. ona po prostu wybrała i nie mnie ją oceniać. Ja natomiast przywiązałam się. kiedy ostatni raz z nią byłam na chociażby spacerze? ostatni raz chyba w wakacje :) zajebiście,nie? przyjaźń fhuj.
po prostu ja nie mogę i nie potrafie mieć przyjaciół. kiedy ja sobie to wbije do głowy?
sylwestra spędzę samotnie. mogłabym po kogoś zadzwonić,do kogoś się wbić. ale po co ? oni mnie nie potrzebują,oni mnie nie lubię ,oni się mną nie interesują..... chcą mieć rozrywkę,lub nie chcą mnie urazić.
podziękuje. skończyłam ze znajomościami. będę ja, tylko ja. bo przecież przez całe życie chodzę samotnie ...
30 grudnia 2014
02 grudnia 2014
stan depresyjny ... czy to już pora się martwić ?
w sumie to zjebało mi psychike. totalnie. chce mi sie płakać.wiem,że nie mam do tego powodów,bywało gorzej .... ale nie umiem nad tym zapanować. czuje się po prostu fatalnie. nie chcę żyć w tym świecie. wszystko jest tu takie smętne ,okrutne ,cierpiące,bezduszne..... czemu muszę być taką ...no właśnie mną ? jestem we wszystkim do dupy. nie mam prawdziwej przyjaciółki. nigdy nie miałam. nie mam chłopaka. nigdy nie umiałam wyrażać emocji . zdałam sobie sprawę ,że moje "pojebane" zachowanie w szkole to tylko taki krzyk o troche ciepła i zainteresowania się moją osobą. Ostatnimi czasy się uspokoiłam . Przestałam sie wydurniać na szkolnych przerwach -co za tym idzie przestałam być zauważana.... weronika ma łowca, ale tak na powaznie. piszą ciągle. zostawiła mnie.
opał? on tylko był epizodem : ) po tym jak się nie zgodziłam być jego dziewczyną ,po prostu przestaliśmy gadać . przeze mnie. to ja przestałam na niego patrzeć . po tygodniu ,max 2 zagadał do Alki. są razem. smutne. smutne ,że zapomniał o mnie . sama sobie winna. przecież sama do tego doprowadziłam. ja przecież chciałam ich szczęścia, nie kocham przecież jego, nie wierzę w miłość.
ale tak serio, nie wierzę w to. zawiodłam się ,czuję że kogoś straciłam kogo nie odzyskam. Zawiodłam się dlatego ,że obiecał. Obiecał ,że napisze list że wysłucha i przyjdzie nawet gdy nie bedę tego chciała. nic z tego nie zrobił . zostawił .porzucił ,gdy okazało się że ze związku gunwo.
hahha.im tylko jedno w głowie? nie myślą o przyjaźni... o tym,że potrzebuje osoby ,która byłaby wsparciem. nikogo nie mam. nikogo nie bede nigdy mieć. na zawsze? nigdy . oni odejdą zostawią mnie, porzucą. jak śmiecia jak zabawkę . nie chce tego , chcę ufać , chcę się śmiać ,chcę czuć .
chciałabym się kiedyś zakochać . zakochać ze wzajemnością i aby to trwało wiecznie.
wiem ,że to głupie marzenia...
jestem za brzydka, za pojebana , za głupia ,za głośna, za bardzo rozjebana psychicznie....
chciałam się pociąć. nigdy tego nie lubiłam . uważałam ,ze osoby które się tną ,to osoby które są idiotami. Myślą że mają najgorzej i tną w takich miejscach aby się nie zabić . Po prostu tną dla szpanu.
hahhahahaha .
chcę sie pociąć. już tak nie myśle jak kiedyś. chcę poczuć ból , może się ukarać , nie wiem sama. wiem,ze jest mi to potrzebne. boję się ,,że to się wymknie z pod kontroli. mówiąc szczerze chyba już się wymknęło. ... jestem sama. całe życie jestem sama. ludzie odchodza . zostawiają mnie. boje się być sama. mimo ,że się przyzwyczaiłam do tego. po prostu się boję. boję się siebie i tego jak się czuje gdy wracam ze szkoły sama do domu....
opał? on tylko był epizodem : ) po tym jak się nie zgodziłam być jego dziewczyną ,po prostu przestaliśmy gadać . przeze mnie. to ja przestałam na niego patrzeć . po tygodniu ,max 2 zagadał do Alki. są razem. smutne. smutne ,że zapomniał o mnie . sama sobie winna. przecież sama do tego doprowadziłam. ja przecież chciałam ich szczęścia, nie kocham przecież jego, nie wierzę w miłość.
ale tak serio, nie wierzę w to. zawiodłam się ,czuję że kogoś straciłam kogo nie odzyskam. Zawiodłam się dlatego ,że obiecał. Obiecał ,że napisze list że wysłucha i przyjdzie nawet gdy nie bedę tego chciała. nic z tego nie zrobił . zostawił .porzucił ,gdy okazało się że ze związku gunwo.
hahha.im tylko jedno w głowie? nie myślą o przyjaźni... o tym,że potrzebuje osoby ,która byłaby wsparciem. nikogo nie mam. nikogo nie bede nigdy mieć. na zawsze? nigdy . oni odejdą zostawią mnie, porzucą. jak śmiecia jak zabawkę . nie chce tego , chcę ufać , chcę się śmiać ,chcę czuć .
chciałabym się kiedyś zakochać . zakochać ze wzajemnością i aby to trwało wiecznie.
wiem ,że to głupie marzenia...
jestem za brzydka, za pojebana , za głupia ,za głośna, za bardzo rozjebana psychicznie....
chciałam się pociąć. nigdy tego nie lubiłam . uważałam ,ze osoby które się tną ,to osoby które są idiotami. Myślą że mają najgorzej i tną w takich miejscach aby się nie zabić . Po prostu tną dla szpanu.
hahhahahaha .
chcę sie pociąć. już tak nie myśle jak kiedyś. chcę poczuć ból , może się ukarać , nie wiem sama. wiem,ze jest mi to potrzebne. boję się ,,że to się wymknie z pod kontroli. mówiąc szczerze chyba już się wymknęło. ... jestem sama. całe życie jestem sama. ludzie odchodza . zostawiają mnie. boje się być sama. mimo ,że się przyzwyczaiłam do tego. po prostu się boję. boję się siebie i tego jak się czuje gdy wracam ze szkoły sama do domu....
Subskrybuj:
Posty (Atom)