Ech ..... błedne kolo powraca . Kiedyś (jak byłam bardzo mała (1-3 kl. podsawówki) mieszkaliśmy z tatą w Stroniu ,no ale się nam wszystko schrzaniło ,bo tata kłócił się z mamą i ciągle pił . Teraz to powraca . Tata jeszcze nie zapił ,ale ciągle kłóci się z mamą . Oczywiście ja też od czasu do czasu zostaje okrzyczana,upokorzona za coś czego nie zrobiłam ,lub za coś co zosało wyolbrzymione .
Mama wywaliła tate z pokoju i od 4 dni śpi w innym . Jak wraca do domu z pracy to albo sie nie odzywa i idzie na komputer ,albo wszczyna wojne w domu.
A co jest w tym najgorsze ,że tworzą się u mnie dwie osobowości . Nie jestem jakaś "unormowana ".
W domu jestem cicha ,nie próbuje walczyć o swoje . Po prostu robie to co musze i ide do siebie . Chociaż odkąd mama w końcu zaczęła mnie bronić i tato się troche opamiętał z tymi krzykami na mnie ,to oglądam TV w salonie co rzadko robiłam . No zaczynam w końcu troche o siebie walczyć ,a odkąd tato jeździ do pracy i wraca późno do domu to nawet zaczynam troche się śmiać czy wygłupiać z sis. A nawet się stawiam mamie . No ale to nie jest normalne tak się zachowywać . Lepiej i normalniej żyło by się bez taty . Jego i tak nigdy nie ma , On tylko przynosi kase do domu i na nas krzyczy . Jakbysmy się wyprowadzili to kase bysmy dostawali z opieki (jak kiedyś) i byłoby wszystko w porządku . Ale mama jest taka łatwowierna ,pokłada we wszystkim nadzieje ,że bedzie dobrze ;/ Pakuje się tylko w jeszcze gorsze gówno niż była . My na pewno prędzej czy później nie bedziemy mieszkać z tatą . To kwestia czasu . a najgorsze jest to ,że mam brata w drodze i bedziemy musieli sie starać jeszcze bardzie j .
No to była moja pierwsza strona (cicha ,posłuszna , uległa) .Moja druga strona ujawnia się poza domem.
Nie wiem jak to możliwe ale zapominam o wszystkim związanym z rodziną . Te złe i dobre wspomnienia . Te całe bagno i piekło które przeszłam . Wszystko znika jakimś sposobem . No tak sobie z tym radze . XD
w tedy sama sie dziwie ,bo jestem nienormalna ,szalona i normalna XD (no trudne do ogarnięcia)
Śmieje sie ,wygłupiam ,docinam kolegą , żartuje , no po prostu żyje . Oczywiście też się kłóce ,bo to nieuniknione ,ale mówiąc szczerze lubie takie małe sprzeczki . ^^
Nie wiem dlaczego ale nastawiłam się już dawno ,że tak będę wyglądać jak wracam do domu . Kiedyś na pewno jak bede chodziła do szkoły z internatem . Ale może do mamy dotrze ,że mieszkanie z tatą jest toksyczne i szybciej tak się stanie . Tak na prawde to nie odróżniam od siebie uczuć . Wielu nie rozumiem i nie zalezy mi na tym żeby je zrozumieć. Niektóre natomiast aż do przesady okazuje . Nie umiem odpowiedzieć dlaczego jedne wyolbrzymiam ,a drugie ignoruje . Wiem tylko tyle ,że smutek, złość przechodzi i nie warto do niej wracać . A przyjaźń ,szczęście ,pierwsze miłości ,czy nawet przypały ,to uczucia ,o których nigdy nie zapominam. I własnie takie emocje pozwalają mi żyć z myślą ,że warto walczyć.