08 listopada 2014

obawy... jestem po prostu chora?

ech .... nie powiem chciałam. Chciałam,żeby chociaż jedna, jedna osoba zainteresowała się mną. Zaciekawiona moją historią , szanująca mnie, pomagająca mi, taka prawdziwa.
Znalazła się taka osoba. Zmienia mnie na lepsze. Moje idee o samotnym ,egoistycznym życiu się po prostu zmieniają. Dziwne jak jedna osoba może mieć na nas tak duży wpływ. Mój tato miał na mnie też wpływ. Niekoniecznie można go porównać do tego teraz. Przez niego wbiłam sobie do głowy że ludzie są źle i ty też MUSISZ być zły. Chcesz być szczęśliwy? bądź egoistą.
Nie miej serca, przecież nikt go nie ma. Nie chcesz cierpieć ? nie angażuj się.

To mi zostało. On jest taki dobry. Lepszy niż ja. Traktuje go tak zimno,ale nie umiem inaczej. Chcę,ale nie mogę. Czemu? Bo wiem ,że ludzie odchodzą. On też kiedyś odejdzie, ucieknie ,zniknie skończy się.
nie chcę cierpieć.
boję się tego zaangażowania. Jeżeli się zacznę starać źle się to dla mnie skończy.
tym  sposobem zapewne ja jego ranie.
Do tego dochodzi jeszcze coś.... on podoba się koleżance. Mówi mi o nim i ... całowali się.
To mnie właśnie ruszyło. Skoro przy mnie czuje się tak dobrze,czemu całuje się z nią?
A jeżeli kłamie? Jeżeli to tylko gra ? A jak mnie nie lubi? Pobawi i zostawi?
miałam takich znajomych nie raz...
po prostu boję się  zaufać ,bo wiem jak to może się skończyć.
Jestem ostrożna ,ale nie wiem czy to dobrze. Pewnie dziwnie to brzmi. Ostrożność przecież jest oke.
nie wiem. nie wiem co myśleć , nie wiem co on myśli i nie wiem co z tego wyniknie. Nigdy się nie dowiem co się stanie jeżeli nie spróbuje. Nie chcę nikogo zranić. Boje się tego. Nie chcę ranić ,nie chcę zostać zranioną . Co robić?
powiedział ,że jutro przyjdzie XD dość chory z niego człowiek. komplementuje , opowiada o sobie, słucha mnie. Ja nie umiem być miła. Po prostu. Nikt nigdy nie był dla mnie miły, nie mówił mi komplementów. Całe życie byłam krytykowana. W domu ,w szkole. Jaka mam być? Staram się ,ale to nie wystarcza. Mówiąc szczerze łatwiej by było skoczyć z okna .